15 grudnia wraz z uczniami I klasy S.P. w Nowym Borku postanowiliśmy dowiedzieć się trochę więcej na temat PIERNIKA, który jest nie wątpliwie królem na bożonarodzeniowym świątecznym stole w prawie każdym polskim domu. Jak dowiedzieliśmy się piernik wcale nie wywodzi się z Polski. Swoje korzenie ma z zupełnie innego kraju.

                Boże Narodzenie nieodłącznie kojarzy się z zapachem pierników, doprawianych cynamonem, gałką muszkatołową czy imbirem, a wypiekanie ich to niemal rodzinne święto, na które cieszą się w szczególności dzieci. Piernik to nic innego jak ciasto wypiekane z mąki pszennej i żytniej, do której dodaje się rozpuszczony, gorący miód, masło i mleko. Z rozwałkowanego ciasta o głębokim, brązowym kolorze wykrawane są różnorodne kształty, które kojarzą się ze Świętami: bałwanki, renifery, gwiazdki i Mikołaje. Przysmak ten to obok karpia, pierogów i kapusty z grzybami prawdziwy symbol polskich Świąt Bożego Narodzenia. Jednak co ciekawe - pierniki wcale nie pochodzą z Polski, a ich wypiekanie zapoczątkowano już w starożytności.

                DŁUGA HISTORIA PIERNIKA W SKRÓCIE

Piernik ma naprawdę długą i bogatą historię, a jego zastosowanie i przeznaczenie nie kończy się tylko na byciu bożonarodzeniowym przysmakiem. Piernik był niegdyś cennym towarem eksportowym, symbolem dobrobytu, lekarstwem, składnikiem mięsnych sosów, a nawet zagryzką do mocniejszych trunków. Historia powstania tego wypieku nie jest do końca znana, dlatego też piernik doczekał wielu legend i podań, z których jedno głosi, iż jego receptura pochodzi od ormiańskiego mnicha. Wiadomo natomiast, że już przed naszą erą smakowano ciasto o wyrazistym, korzennym smaku. Zachował się nawet jeden przekaz rzymskiego autora Apicjusza, który wspominał w nim o kruchym cieście z miodem i pieprzem. Zwyczaj pieczenia tego przysmaku został jednak zatracony i powrócił dopiero w średniowieczu, kiedy to praktykowany był prawdopodobnie przez benedyktynów, którzy zauważyli właściwości zdrowotne pierników (wyraziste przyprawy korzenne wspomagały walkę z przeziębieniem).W późniejszych latach tradycje wypiekania pierników wraz z benedyktynami przeniosły się na tereny Niemiec, gdzie dynamiczny rozwój miast i osadnictwa przyczynił się do powstawania wielu nowych gałęzi przemysłu m.in. piekarstwa. Powstałe wówczas cechy piekarzy czerpały z doświadczenia i tradycji benedyktynów. Wprost z niemieckich miast piernik przybył drogą morską do bogatego miasta Gdańska. Portowa stolica Polski była pełna majętnych kupców, którzy mogli pozwolić sobie na sprowadzanie egzotycznych przypraw, niezbędnych do wyrobu tego przysmaku. Z Gdańska receptura ta wraz z przyprawami przybyła do Torunia, który po dziś znany jest jako polska stolica piernika.

STAROPOLSKA PIERNIKOWA TRADYCJA

Etymologia słowa piernik pochodzi od staropolskiego wyrażenia pierny, czyli pieprzny. Ówczesnej ludności trudno było określić i nazwać korzenne smaki, których kosztowali za sprawą ciastek. Były one dla nich po prostu pieprzne, dość ostre. Ze słowem pieprzny związana jest także pewna historia, której bohaterem jest Mikołaj Czan - pierwszy toruński piernikarz. Podania głoszą, iż miał on przez pomyłkę dodać do swoich wypieków pieprz oraz korzenne przyprawy. Tak oto z ciasta na bazie miodu i mąki powstać miał dziwny przysmak, w którym zasmakowali się mieszkańcy Torunia. Toruń stał się stolicą piernika przede wszystkim ze względu na bardzo dobre położenie geograficzne, które ma związek nie tylko ze szlakiem handlowym, dzięki któremu do miasta trafiały korzenne przyprawy - teren ten słynął z żyzności gleb, która dostarczała wysokiej jakości zboża na mąkę oraz mnogości uli, w których pszczoły produkowały złoty i słodki miód. Ponadto samo miasto było bogate i dobrze rozwinięte, co sprzyjało rozwojowi handlu i przemysłu. Co ciekawe, piernikarze w owych czasach stali się poważani i doceniani. Podobno by nim zostać, trzeba było wykazać związki rodzinne z innym piekarzem zajmującym się tym fachem, gdyż tajna receptura pierników przekazywana była z pokolenie na pokolenie. Ten rygor wiązał się także z dalszą nauką na piernikarza, gdyż ostatecznie zawód ten stawał się mistrzowską dziedziną czeladniczą. Według podań ciasto na piernik było wykonywane bardzo pieczołowicie. Był to bardzo żmudny i trudny proces, który trwał miesiącami, a nawet latami! Wyznawano zasadę, że dobry piernik jest jak wino – swoje musi odleżeć. Było to możliwe dzięki konserwującym właściwościom miodu, dlatego twarde ciasto na piernik w specjalnych, drewnianych beczkach mogło być przechowywane niezwykle długo. Jak głoszą staropolskie przekazy, ciasto na piernik zagniatano w dniu chrztu córki, a wypiekano dopiero w dzień jej ślubu. Panna młoda otrzymywała także piernik w posagu, bo wierzono, że jest on symbolem dobrobytu i szczęścia. Jeszcze do niedawna - zwłaszcza w polskich wsiach - panował podobny zwyczaj: w ostatnim tygodniu adwentu swoich sąsiadów i bliskich obdarowywano świątecznymi piernikami, które miały zapewniać pomyślność na kolejny rok.

DLACZEGO W ŚWIĘTA JEMY PIERNICZKI?

Spożywanie świątecznego piernika jest nie tylko bożonarodzeniową tradycją - czynność ta ma również związek z pewną legendą dotyczącą piernikarza Bartłomieja. Na dwa dni przed wigilią zszedł do piwniczki, w której znajdywały się beczki z wcześniej wyrobionym ciastem. W najciemniejszym kącie piwniczki Bartłomiej odnalazł beczkę pokrytą grubą warstwą kurzu. Po jej otwarciu wydobył się z niej piękny, aromatyczny zapach korzennych przypraw i miodu. Nie wiadomo dokładnie ile leżała tam zapomniana beczka, ale pewnym było, że dzięki temu ciasto zyskało niebywałego i wcześniej niespotykanego zapachu, który roznosił się po całej piwnicy. Bartłomiej poruszony tym faktem postanowił zrobić coś, czego jeszcze nigdy nie dokonał. Urzeczony zapachem ciasta chciał się nim podzielić z mieszkańcami i to nie tylko tymi bogatymi i szanowanymi. Ze znalezionego ciasta Bartłomiej upiekł 611 pierników, które w dzień Wigilii Świąt Bożego Narodzenia zawiesił na choince ustawionej przed swym warsztatem i zaprosił dzieci do częstowania się tym niebywałym przysmakiem. Bartłomieja natchnął wigilijny duch, który obudził w nim chęć dzielenia się, rozdawania i pomnażania szczęścia. To właśnie stąd wziął się świąteczny zwyczaj wypiekania pierników oraz obdarowywania nimi bliskich. Ponadto do dziś 25 listopada (w imieniny Katarzyny) wypieka się pierniki z ciasta, które leżakowało 611 dni. Wykrawa się z niego tylko 611 pierników i sprzedaje za 61 zł i 1 grosz. Wszystko to na cześć Bartłomieja i świątecznego obdarowywania wypiekami.

Co ciekawe, taki piernik można kupić tylko raz w życiu! By je zamówić, trzeba podać swoje dane, które są następnie weryfikowane i sprawdzane ze wcześniejszymi zamówieniami. Piernik jest dostarczany najpóźniej w przeddzień Świąt, by zgodnie z tradycją Bartłomieja, był on swego rodzaju świątecznym prezentem, który ma zapewniać domownikom dostatek i dobrobyt na nadchodzący rok. Piernik ten najlepiej zawiesić na choince w czasie Świąt, by podobnie jak niegdyś toruńskiego piernikarza, natchnął nas on chęcią czynienia bezinteresownego dobra.

PIERNICZKI JAKO CHOINKOWA OZDOBA

Z piernikową tradycją nie tylko związane jest ich rodzinne wypiekanie, ale też zdobienie. Niejednokrotnie pierniczki, wykrawane foremkami o kształtach kojarzących się z Bożym Narodzeniem, zdobimy za pomocą lukru, orzechów, migdałów, kokosowych płatków oraz kolorowej posypki. Tak pięknie przyozdobione pierniczki stają się nie tylko świątecznym przysmakiem, ale też artystyczną ozdobą na choinkę. Dekorowanie pierniczków to także sposób na rodzinne, kreatywne spędzenie czasu, bo lukrowanie i zdobienie, to zajęcie które wymaga czasu, precyzji i artystycznego zmysłu. Choć nie są to warunki konieczne, które trzeba spełniać, by z dekorowania pierników mieć wiele frajdy. Na całym świecie istnieją warsztaty, które zajmują się artystycznym dekorowaniem pierników i wykonywaniem z nich niemal kunsztownych rzeźb, na przykład w postaci domków. Takie pierniki nie tylko są lukrowane w niezwykle kreatywny sposób, ale także zdobione za pomocą ciasta, które nakłada się na wykrojoną formę piernika. Tak pięknie ozdobione pierniki aż proszą się, by je pokazywać. Do tego właśnie może posłużyć choinka, na której pierniczki często wiszą jako ozdoba. Są osoby, które całkowicie rezygnują z kolorowych bombek i innego rodzaju ozdób, na rzecz całościowego przystrojenia choinki barwnymi piernikami.

                Gdy już dzieci dowiedziały się co nie co, o tym jakże wspaniałym wypieku. Przyszła pora na część artystyczną przygotowaną przeze mnie. Dzieci mogły się wykazać twórczo podczas samodzielnego przyozdabiania pierniczków. Dekorowanie przyciągnęło również inne dzieci, które akurat rozpoczęły przerwę w zajęciach lekcyjnych. I tak o to jak zaznaczyła Pani Iwonka „…świąteczne pierniki dekorowały pierwszaki i przyjaciele.”

                Zajęcia zakończyliśmy pięknym odśpiewaniem pastorałki. Bardzo serdecznie dziękuję uczniom pierwszej klasy i ich wychowawczyni za mile i pożytecznie spędzony czas. Składam również życzenia zdrowych, wesołych i spędzonych w gronie najbliższych ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA oraz szczęśliwego nowego roku.

(ŹRÓDŁO INFORMACJI INTERNET)

Kinga Rybka