Wraz z atakiem Rosji na Ukrainę wszyscy znaleźliśmy się w zupełnie nowej, nieznanej nam sytuacji. Telewizja i internet, ale tez nasze prywatne rozmowy pełne są rozmów o wojnie, uchodźcach i Putinie. Musimy pamiętać, że dzieci odczuwają to samo, co dorośli: bezradność, smutek, lęk, złość, strach i zagubienie. Różnica między dziećmi a dorosłymi jest jednak taka, że dorośli mają wypracowana przez lata strategie radzenia sobie z tymi emocjami. Dzieci w takich kryzysowych sytuacjach potrzebują wsparcia dorosłych, po to żeby oswoić się z nieznanymi sobie uczuciami i nauczyć się radzić sobie z nimi. Jak zatem rozmawiać z dzieckiem, czy nastolatkiem na tak trudne tematy? Jak przekazywać informacje o toczącej się blisko naszych granic wojnie, tak by jednocześnie chronić wrażliwość dziecka i jego poczucie bezpieczeństwa? Pomocne mogą okazać się książki. Oczywiście dobrane odpowiednio do wieku i wiedzy naszych dzieci. W poniedziałek 11 kwietnia odwiedziła mnie w bibliotece klasa trzecia Szkoły Podstawowej w Futomie, właśnie po to, aby porozmawiać o wojnie. Kanwą naszego spotkania było opowiadanie Pawła Beręsewicza pt. „Strasznie, strasznie”. W trakcie naszej rozmowy, po przeczytaniu opowiadania okazało się, że dzieci świetnie orientują się w tym co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Część z nich martwi się i obawia wojny, chłopców fascynuje wojsko i dzielni ukraińscy żołnierze. Ale wszystkie dzieci współczują swoim ukraińskim rówieśnikom, mają świadomość, że wielu z nich ginie w czasie tej wojny albo odnosi poważne rany i nie może prowadzić życia takiego jak dotychczas, na przykład chodzić do szkoły. Jeszcze raz okazało się, że dzieci to doskonali obserwatorzy i warto rozmawiać z nimi nawet na tak trudne tematy. Chcę podziękować pani Iwonie Bocek – wychowawczyni trzeciej klasy za pomoc w przeprowadzeniu tej ciekawej, również dla mnie lekcji.
Monika Wielgos