Ferie to słowo, które pochodzi z języka łacińskiego. W swoim pierwotnym znaczeniu są to dni odpoczynku poświęcone na obrzędy religijne. Dziś określenie ferii odnosi się głównie do dni wolnych od nauki szkolnej, które zazwyczaj trwają dwa tygodnie.

Terminy ferii zimowych są ogłaszane zwykle z wyprzedzeniem dwóch lat w formie komunikatu ministra edukacji narodowej w sprawie terminów ferii zimowych dla konkretnego roku szkolnego. Dawniej ferie rozpoczynały się i kończyły w tym samym czasie w całym kraju, ale od wielu lat to się zmieniło. Na wniosek branży turystycznej termin ferii zimowych jest zróżnicowany w poszczególnych województwach. MEN zazwyczaj ustala terminy rozpoczęcia i zakończenia ferii zimowych w podziale na 4 grupy: pierwsza grupa to województwa dolnośląskie, mazowieckie, opolskie i zachodniopomorskie. Druga podlaskie i warmińsko-mazurskie. Trzecia - kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, świętokrzyskie i wielkopolskie. Nasze województwo wraz z lubelskim łódzkim, pomorskim i śląskim było jednym z ostatnich w kolejności, bo ferie zaczęły się 15 i trwały do 26 lutego.

Ferie zimowe - jak sama nazwa wskazuje - kojarzą się nam z zaśnieżonymi drogami, z kuligiem i mrozem, który szczypie w nos i uszy. Obraz, jaki zapamiętałam z dzieciństwa, to gromada krzyczących dzieci zjeżdżających na sankach, czy worku wypchanym sianem, gdzieś na górce za domem, czy lepiących bałwana. Potem była nieciekawa mina rodziców na widok przemoczonych butów i rękawiczek.

Takich zimowych  scenerii ta pora roku nam poskąpiła.W Miejsko Gminnej Bibliotece Publicznej  zorganizowane zostały zajęcia dla dzieci, które bardziej przypominały ferie wiosenne niż te zimowe. Zajęcia odbywały się we wtorki i czwartki. W pierwszym dniu wszyscy uczestnicy zamienili się w autorów książek, mieli za zadanie napisać krótkie opowiadanie, zrobić ilustracje i zaprojektować okładkę. Przyznam, że wcale to nie było łatwe, ale młodzi autorzy poradzili sobie doskonale z tym zadaniem, a efekt tej pracy można zobaczyć w bibliotecznej gablotce.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się zajęcia plastyczne. Wykonywaliśmy piękne krokusy z bibuły, bo przecież prawdziwa wiosna tuż, tuż. Nie zabrakło również krzyżówek, zagadek i oczywiście tradycyjnie, kalamburów. Jeden dzień przeznaczyliśmy na gry, ale nie komputerowe, tylko takie, które pobudzają do myślenia, gdzie musimy ruszyć głową, które uczą, a jednocześnie bawią. Myślę, że chwile spędzone w bibliotece, wśród książek i w miłym towarzystwie na długo zostaną w naszej pamięci i za rok również spotkamy się w tak sympatycznym gronie.

Anna Heller