Prima aprilis czyli po łacinie pierwszy kwietnia, to wyjątkowy dzień w roku. Tego dnia można, a nawet trzeba robić żarty, płatać figle, opowiadać zmyślone historie. Wyjątkowo tego dnia dozwolone są również drobne kłamstewka. Prima aprilis jest dniem żartów od bardzo dawna. Ale nie wiadomo dokładnie, kto i dlaczego wymyślił takie święto. Przypuszcza się, że powstało w związku z reformą kalendarza w 1582 roku. Ustalono wtedy, że rok będzie się zaczynał pierwszego stycznia, a nie - jak do tej pory – pierwszego kwietnia. Jednak nie wszyscy uwierzyli w taką zmianę, a do wielu informacja nie dotarła – nie było przecież ani telewizji ani radia. Świętowali więc Nowy Rok pierwszego kwietnia – jak wcześniej. Robiono im dowcipy i śmiano się z nich, nazywając ,,kwietniowymi głupcami”
Dzień ten uważano za niepoważny i starano się nie robić w nim żadnych ważnych rzeczy. Dziś pierwszy kwietnia obchodzimy jako dzień radosny, w którym celowo próbuje się wprowadzić innych w błąd, ale z roku na rok zwyczaje prima aprilisowe pomału zanikają, podobnie jak śmigus – dyngus.
Prima aprilis
Jan Brzechwa
Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
W niebie fruwała krowa stuletnia,
A na topoli świergotał karp.
Żyrafa miała króciutką szyję,
Lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
Wilk do jagnięcia wołał: „Niech żyje!”,
A zając przebył ocean wpław.
Tygrys przed myszą uciekał z trwogi,
Wieloryb słonia ciągnął za czub,
Kotu wyrosły jelenie rogi,
A baranowi - bociani dziób.
Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
Krokodyl stłukł się i krzyknął: „Brzdęk!”
„Prima aprilis!” - wołała foka,
A hipopotam ze śmiechu pękł.
Anna Heller