Kolejny, zidentyfikowany przeze mnie grób rodzinny należy do  Józefy i Mateusza Nawrotów.

To nazwisko było mi znane. Gdzieś tam kiedyś bardzo dawno temu usłyszałam je w rodzinie ale oczywiście nie miałam pojęcia kto się za nim kryje. Dopiero jak zaczęłam swoją przygodę z genealogią i dzięki mojemu stryjowi, z którym często rozmawiam i korzystam z Jego pamięci doznałam oświecenia.

Nawrotowie mieszkali w Błażowej  w domu 661 – to ja ustaliłam, a rozmowa dopełniła wiedzę i umiejscowiła dom; mieścił się on  ; ‘’…… chodziłem jako dziecko uliczką wzdłuż obecnego dworca , kilka domów za ciocią Jadzią. Tam była rzeczka czy strumyk i mostek i tam stał dom…‘’   to wiem z opowiadań właśnie stryja. Trudno dzisiaj usytuować dokładnie ten konkretny dom ale przynajmniej jest to takie ‘’mniej więcej’’ , dobre i to. Może są osoby, które mogły by uzupełnić, pogłębić tą historię? Zaznaczę jeszcze, że ciocia Jadzia ( żona kierownika szkoły  Stanisława Pleśniaka , również nauczycielka ) mieszkała w uroczym, drewnianym, zielonym domku,  taki przynajmniej ja pamiętam, za plebanią.  Stoi jeszcze ale bardzo posunięty w czasie.

I w zasadzie to cała moja poza metrykalna wiedza o tej rodzinie.

Zawsze staram się, z różnym skutkiem, umieścić odnalezione osoby w konkretnym miejscu, domu, wśród sąsiadów, rodziny i tym sposobem choć troszkę dowiedzieć się o ich życiu i o tym co bezpowrotnie minęło. Obecnie, zresztą nie tylko, natrafiam na barierę związaną z ustaleniem konkretnych miejsc tzn. gdzie mieszkali?  Spędza mi to sen z powiek. Błażowa zmieniała się na przestrzeni lat, domów przybywało, numeracji też,  był pożar i odbudowa.  Gdzie domy przodków stały?  Jak do tej pory nie udało mi się odnaleźć map ani dokumentów, które były by w stanie pokazać jak ewaluowała chociażby numeracja domów. Przypuszczam a nawet prawie jestem pewna, że numery były po prostu dodawane jak powstawały nowe zabudowania, czyli był to raczej chaos numeracyjny. Jedyna dostępna z połowy XIX wieku mapa wcale nie powoduje, że jestem mądrzejsza. Ale nie tracę nadziei. A póki co tak sobie trochę błądzę, trochę kombinuję aby po pewnym czasie coś zaskoczyło i ułożyło się w jakiś  fragment niekończącej się historii. Tutaj troszkę udało mi się i to wcale nie dzięki mapie ale właśnie dzięki rozmowie.

Bardzo żałuję, że nie pytałam kiedy miałam kogo pytać. Teraz domyślam się, przypuszczam i trudno jest wydobyć fakty lub choćby ich zarysy.  Najbardziej żałuję, że wcześniej nie poczułam tego czegoś co każe mi teraz wgłębiać się w historię rodziny. O ile łatwiej było by teraz kojarzyć i wiązać wydarzenia. Poznać to czego niestety nigdy nie poznam. Niemniej jednak korzystam z wszystkich  dostępnych źródeł aby choć trochę przybliżyć ich życie i docelowo przekazać tą wiedzę następnym pokoleniom; wnuczkom, pra….itd. Niech ta odrobina rodzinnej historii , tożsamości i pamięci pozostanie bo w końcu dzięki tym wszystkim antenatom jesteśmy tu i teraz. 

Ale powróćmy do głównego wątku;

Józefa Nawrot to córka Walentego Pleśniaka i Katarzyny Gwazdacz o której pisałam w poprzednim numerze ( KB 171 ) i siostra mojego pradziadka Walentego czyli, jakby to powiedzieli ówcześni. moja praciota, przeciota lub baba cioteczna. Urodziła się 18.11.1865r w Błażowej w domu 4.

Ten numer też mi sen z powiek spędza , bo właśnie z tej dostępnej mapy wiem, że mieścił się on tak jakby za obecną plebanią. I tutaj zagadka, czy dom cioci Jadzi był domem rodzinnym Pleśniaków ( nr 4 )  czy może dom Nawrotów zmienił numer z 4 na 661? Ostatnim zdarzeniem w którym ‘’ brał udział ‘’ dom nr 4 to rok 1888 a pierwszym w którym  pojawił się numer 661 to 1892r. I bądź tu mądrym. A może jest jeszcze inne rozwiązanie???

Józefa za mąż wyszła w wieku 24 lat, 10.10.1889r w Błażowej za Macieja Mateusza Nawrota lat 26.

Maciej Mateusz Nawrot urodził się 25.08.1865 r w Hyżnem 35. Jego rodzice to Andrzej i Agnieszka Kurzydło, rolnicy.

Mieli sześcioro dzieci ale niestety, wszystkie cztery córki zmarły w niemowlęctwie a synowie opuścili rodzinne strony w poszukiwaniu jak się to mówiło lepszego życia. Myślę, że w każdej rodzinie takie przypadki występowały. Podejrzewam, że większość starych, zaniedbanych, zapomnianych grobów właśnie o tym świadczy.

I tak, ich pierwszy syn  Leon Nawrot urodził się 9.04.1893r. Udało mi się ustalić, że 11.03.1913r jako dwudziestolatek wypłynął z Rotterdamu ( Holandia ) do Chicago, w karcie pokładowej figurował jako piekarz. Tam się ożenił, miał trójkę dzieci i do dzisiaj za wielką wodą żyją jego potomkowie.

Drugi syn Walery urodził się 24.01.1899r w Błażowej i zmarł 4.04.1976r w Krakowie.

Józefa Nawrot z domu Pleśniak zmarła 8.03.1947r w wieku 81 lat,  a jej mąż Mateusz zmarł 1.08.1941r w wieku 77 lat.

A grób pozostał, został zapomniany i zatarła się pamięć o rodzinie. Jak na niego natrafiłam był zarośnięty, omszony i zaniedbany.  Udało mi się zrobić porządek, tabliczki wróciły  na miejsce do tego przeznaczone i po prostu został ocalony od zapomnienia, a właściwie osoby w nim spoczywające.

 

Anna Renata Krawiec