20 marca po raz kolejny odwiedziłam oddział przedszkolny w Nowym Borku. Tym razem z bardziej znanymi, krótkimi bajeczkami. Autorów, których każdy mały i duży zna ze swoich szkolnych lat. A mianowicie były to: „Kłamczucha” i „Samochwała”- Jana Brzechwy, „Zosia Samosia”- Juliana Tuwima oraz zapewne nie wszystkim znany „Kłamczuszek Henio”- Martyny Bubicz. O czym są pierwsze trzy tytuły raczej nikomu mówić nie muszę, jedno co może zastanawiać, to ten nieszczęsny Henio, dzięki któremu po samym przeczytaniu tytułu nasuwa się pytania- „… ciekawe na jaki temat on tak kłamał?”- Oczywiście jest to zagadka, którą jak zawsze musicie postarać się rozwikłać sami, odwiedzając bibliotekę w Nowym Borku i wypożyczając tą króciutką bajeczkę. W trakcie naszego dzisiejszego spotkania z dziećmi po przeczytaniu każdej historyjki robiliśmy krótki osąd bohatera- czy jego zachowanie było właściwe? I czy przedszkolaki, też mogą się tak zachowywać?- Oczywiście odpowiedź nasuwa się sama- były to zachowania, których nikt w naszym otoczeniu nie lubi. Bo powiedzmy sobie szczerzy czy lubimy mieć przy sobie osoby, które ciągle opowiadają nam jakie, to one są we wszystkim najlepsze, najpiękniejsze i maja wszystko najfajniejsze. Jasne, że nie, gdyż w towarzystwie takich osób znacznie spada nasza samoocena, a nie jest to dobre dla naszego zdrowia psychicznego, o które tak bardzo musimy w dzisiejszych czasach dbać- o czym na alarm biją wszyscy lekarze, terapeuci i inni specjaliści. To samo można powiedzieć o kłamcach i oszustach. Nikt nie lubi być oszukiwany, a już tym bardziej jeśli kłamstwo jest do tego stopnia abstrakcyjne, że czasem możemy odnieść wrażenie, że sama osoba opowiadająca, w te swoje słowa nie do końca wierzy. Tak więc z całą pewnością takie spotkania jak to dzisiaj jest dla przedszkolaków jak najbardziej potrzebne, aby mogły się już od najmłodszych lat uczyć jakich zachowań w stosunku do innych należy unikać i jakich osób najlepiej omijać szerokim łukiem.
Kinga Rybka