1 marca spotkałam się z dziećmi ze Żłobka Maluszek w Błażowej. Mimo, że to najmłodsze dzieci jednak przygotowanie do spotkania z nimi jest zawsze najtrudniejsze. Zajęcia muszą być dostosowane do ich wieku, potrzeb a przede wszystkim proste i ciekawe.
Najpierw miałam spotkanie z Biedronkami, to najstarsze dzieci w żłobku. Krótko opowiedziałam im kim jestem i gdzie pracuję. Następnie Biedronki wysłuchały i oglądnęły opowiadanie na podstawie książki Lane Smith „It’s a little book”. Myślę, że bardzo się im podobało, ponieważ bardzo aktywnie w nim uczestniczyły. Po zakończonym opowiadaniu, kiedy już wiadomo było do czego służy książka rozmawialiśmy o tym dlaczego niektóre z nich mają twarde strony inne nie, dla kogo są książki z kolorowymi ilustracjami, dla kogo z samym tekstem. Maluszki otrzymały ode mnie również zadanie, musiały poukładać książki od największej do najmniejszej. Okazało się, że to wcale nie było takie proste ale wspólnymi siłami daliśmy radę. Następnie dzieci z zainteresowaniem oglądały przyniesione przeze mnie książki i wybrały jedną, którą razem przeczytaliśmy. Była to bajka o przygodach Binga.
Moje drugie spotkanie to spotkanie ze „średniakami”, czyli grupą Żabek. Oprócz rozmowy o książkach i tym co się z nimi robi a czego robić nie wolno przeczytałam wierszyk o bohaterze dzisiejszego dnia, a mianowicie o piegach. 1 marca obchodzimy Dzień Piegów. Wierszyk, który mówił o dwóch ciastkach, jednym zwykłym a drugim w piegi z posypki, stał się dla nas wyjściem do rozmowy o tym, co to są piegi i skąd się biorą aż do bardzo ważnego tematu jakim jest tolerancja. Mówiliśmy o tym, że nie wolno się z nikogo śmiać i że każdy z nas wygląda inaczej.
Jako ostatnie przyszły do mnie „Pszczółki”. To najmłodsi „żłobkowicze” ale bardzo grzeczni i odważni. Szczególnie, że widzieli mnie po raz pierwszy. Maluszki z wielkim zainteresowaniem oglądały historię małego osiołka i wielkiego goryla, a nawet próbowały brać udział w rozmowie zwierzątek na temat tego do czego służy książka. Najbardziej jednak podobały się im przyniesione przeze mnie książki, szczególnie te o zwierzętach domowych, ponieważ dźwięki niektórych z nich potrafią już naśladować.
Każde nasze spotkanie zakończyło się małym co nieco, a mianowicie ciasteczkami oczywiście piegowatymi. Biedronki otrzymały również buźki na których wykonały mnóstwo „pocałunków słońca”, czyli piegów.
Bardzo dziękuję z zaproszenie i miło spędzony czas.
Joanna Bałutowska – Bialic